Translate

niedziela, 6 maja 2012

From the sky lines on top of the world ♥.

Notatka na szybko. Jutro odpowiem na komentarze bo nie mam za dużo czasu. Jestem szczęśliwy! Pierwszy raz od jakiegoś czasu mogę powiedzieć z czystym sercem, że jestem cholernie szczęśliwy. Jak dokładnie wiecie dziś miałem pierwszą nockę w nowym miejscu. Dziś po południu miałem otwarte okno i wkurzał mnie dźwięk Gadu sąsiadki i jej to powiedziałem. Doszło do małej sprzeczki, nie miałem dobrego zdania o niej. W sumie rozgadana i chamska dość . Gasiła mnie cały czas i nie była zadowolona, że się przeprowadziliśmy. Potem był obiad i chwila dla mnie bo o 18 miało być ognisko z sąsiadami. Poszedłem wiec na taką drogę polną nad jeziorem ,wszedłem w taki rów i siedziałem. Nie pamiętam o czym wtedy myślałem. Ujrzałem w tym momencie przechodzącą dziewczynę- ona mnie nie zauważyła. Była ubrana w rurki i koszulę. Wyglądała cudownie,wiatr rozwiewał jej długie blond włosy. Była z psem na spacerze. Nie była jak reszta dziewczyn, była inna. Wyglądała na szczęśliwą miała uśmiech na twarzy. Cieszyła się z tego co ma. Nie potrzebowała nic więcej do szczęścia, pies był dla niej wszystkim. Mały kundelek. Ubrana była zwyczajnie  markowych ubrań, tony pudru na twarzy, paznokci na 5 cm. Ona była inna, niż laski które spotykam codziennie. Inna - bo szczęśliwa z tego co ma. Pomimo tego że mieszkała w małym mieszkaniu. Nie oglądała się za chłopakami.. wystarczył jej ukochany kundelek.  Takie osoby to wzór do naśladowania. Drobna blondynka, zawróciła mi w głowie. Postanowiłem, że będę tam chodzić aby ją spotykać. Wróciłem do domu, usiadłem i myślałem o niej. Zbliżało się ognisko, więc zeszedłem. Pojawili się goście. Wesoła Pani, Renata i jej dwiecórki. Kamila i Jowita. Kamilka miała 2 latka i była malutka i słodka. A Jowita to była dziewczyna znad rzeki. Ucieszyłem się jak ją zobaczyłem, ale jakoś kłótnia mi się przypomniała. Nie zacząłem zbyt dobrze. Potem Pani opowiadała trochę o nich. Nie miały zbyt łatwo, ojciec zostawił je obie jak były małe.  Jej szczęście mnie urzekło. Muszę dowiedzieć się coś więcej o niej,ale to potem. Poszedłem usiąść na huśtawkę i wtedy podeszła Kamilka z Jowitą . Jowita uśmiechnęła się do mnie powiedziała, że przeprasza za to, że taka była. Nie miło zaczęła, ale była zła. Wzięła Kamilkę i poszła usiąść do stołu. Opowiadali chyba jakieś kawały bo się śmieli. Uśmiech Jowity... Nigdy go nie zapomnę, cudne usta które tyle przeszły w uśmiechu. Potem poszli do domu. Poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Usłyszałem jak ktoś gra na fortepianie i śpiewa. Anielski głos. Nie wiem co to za piosenka, ale miałem ciarki. Spojrzałem w okno, Jowita tez spojrzała i powiedziała "będziesz musiał się przyzwyczaić bo lubię grać, wiem że mam straszny głos, ale dasz radę. He na dziś kończę ,dobranoc. No właśnie jak masz na imię ?"
- Nathan . 
- Miło mi. Dobranoc Nathanie. 
Zasłoniła okno. Usiadłem i pomyślałem, czym ona mnie jeszcze zaskoczy i uwiedzie ? Nie wiem. Chciałbym z nią spędzać każdą chwilę, przytulić i dać jej zapomnieć o tym co było. Mógłbym ją całą noc chronić. Wiem ,że umiem jej zaufać. Nie wiem jak to zrobiła, ale chce jej mówić wszystko. Już wiem skąd wzięły się tam instrumenty, ona gra. Mój anioł ,zesłany z nieba. Zakochałem się w dziewczynie z sąsiedztwa ,he jak głupio brzmi. Lecz prawdziwe. Kończę ,dobranoc.

sobota, 5 maja 2012

You'll always be in my life.Even if I'm not in your life.


Znowu zaległość ,ale zawsze po jakimś czasie się odezwę to obiecuję. U Nas przeprowadza idzie strasznie szybko ,większość rzeczy wywieziona. Nadchodzi wielkimi krokami. Co mnie przeraża to, że mamy duży dom. Od jego jednej strony jest strasznie blisko drugi dom. Jak się przyjrzeć to w sumie widać sąsiada przez okno. Balkony w tą samą stronę i normalnie cześć sobie można dać. Makabra. Ogólnie dość duża jest pomiędzy nimi odległość, te balkony są ogromne. Mam nadzieję, że całe życie nie będę musiał żyć w spuszczoną roletą. Dziś pierwszą noc tu nocuję na próbę. Jutro cały dzień to i chce się dowiedzieć jak najwięcej o sąsiadach. Wiem, że mieszka tam jakaś Pani z dwiema dziewczynkami. Łóżko w sumie wygodne, ale nie wiem co mam tu robić. W pokoju z sąsiedniego okna jest zapalone światło, lecz raczej w sumie to coś jak lampki. Mój Pokój jest spory. Podoba mi się tu, ale to nie jest najważniejsze. Mam lęk przed tym co czeka mnie jak przeprowadzę się tu na stałe. Chciałbym się przejść, lecz nie wiem gdzie iść. Chyba po prostu posłucham muzyki. Przez te parę dni u mnie nic ciekawego. Byłem na sesji z dwiema koleżankami. Stary kumpel z dzieciństwa się odezwał. Zaplanowaliśmy zjazd naszej podstawówki. Nie wiem czy będę, bo jak będę tu to ciężko będzie. 9 czerwca jadę do kumpla na osiemnastkę. Mama kazała mi iść dziś z nią do sąsiadów przywitać się i otworzyła wesoła kobieta i taka malutka dziewczynka. Poznałem już dwie lokatorki tego domu. Trzeciej niestety nie bo w domu jej nie było, młodsza powiedziała, że to tajemnica- zabawna dziewczynka.  W tym domu ludzie chyba zajmują się muzyką. Bo jak byłem w środku to już widziałem gitarę, fortepian i pianino. Strasznie dużo zdjęć na ścianach i widać, ze profesjonalnych. Uzdolnieni, he. Na dziś to chyba kończę, dzięki i dobranoc.

wtorek, 1 maja 2012

I give you my destiny.

Przepraszam Was ,że tak długo mnie tu nie było ,ale postaram się dziś to naprawić dłuższą notatką. W piątek po prostu byłem tak zmęczony ,że nie miałem sił nic napisać. 8 lekcji i to samych ścisłych. Kartkówka z chemii i sprawdzian z Geografii. Z chemii poszło mi do bani ,a z Geografii jest piątka bo pani już oddała ,ale to proste akurat było. Z chemii mało miałem. Dostałem kartkę z ocenami i nawet nie są takie złe. Są nawet bardzo spoko, cieszę się z tego. W sobotę byłem oglądać mój nowy dom. Jest nawet ładny i bardzo dużo, lecz wiadomo, że to nie to samo co tu. Okolica jest piękna. Jeziora ,dużo dróg polnych, taka ucieczka. Chociaż są tam restauracje, skate park, różne szkoły, sklepy ,fryzjerów dużo i różnych firm. Bardzo mi się tam spodobało i nawet przyznałem częściową rację moim rodzicom, coś niesamowitego. Zwróciłem uwagę, że strasznie dużo ludzi ma tam psy, aż sam pomyślałem, że chce mieć psa. Szybko ten pomysł mi z głowy wypadł. W niedziele miałem niefajny dzień. Przeprowadzamy się tam jak najszybciej, pewnie jeszcze w maju. Bo teraz dwa tygodnie wolnego i praktycznie 3 będziemy chodzić tylko do szkoły i miałbym zostać tu, a na weekendy wpadać do rodziców. Nie spodobał mi się ten pomysł. Chociaż w sumie jak nigdy nie mam wyporu. Staram się odkryć coś co gryzie mnie od dłuższego czasu. Miałem kumpla, brata Amandy który zginął w wypadku. Był z dziewczyną, którą strasznie kochał. Zawsze myślałem, że taka miłość się nie zdarza, a jednak. Wiem, że ona się jeszcze nie pozbierała i się obwinia bo przez nią tam jechał. On opowiadał o niej jak o cudzie, jak o aniele. Zawsze strasznie chciałem ją poznać, nie udało mi się. Do dziś pamiętam jego słowa w głowie ,cytuję " Jak zobaczyłem ją pierwszy raz wiedziałem, że jest inna od tych wszystkich. Wiedziałem, że chce i mogę jej zaufać. Może nie była jakaś najpiękniejsza, ale miałam w sobie coś czego brakowało innym. Wiedziałem, że to moja pierwsza i ostatnia miłość ". I tak było, pierwsza, ostatnia, najważniejsza... Chcę się dowiedzieć trochę więcej o nich, jak to było, o niej i co skłoniło ją do decyzji bo ją zostawił, skoro go kochała. Co dokładnie przeżyła bo wiem, że nie miała łatwo. Chciałem zapytać Amandy, ale doszedłem do wniosku, że dla niej to cios, przypominać i opowiadać. Odpuściłem. W niedziele rodzice byli w domu i w sumie cały dzień spędziliśmy na kłótniach. Czepiali się wszystkiego, że za mało się uczę, że za często wychodzę, że nie wiadomo co robię, że nie ma mnie prawie wcale, że w pokoju nieład. Nigdy ich nie ma, lecz jak są to się czepiają. Nie wiedzą, że to przez nich zamknąłem się w sobie i taki jestem. Ciężkie to... Przez nich znowu nadużyłem, naraziłem siebie i swoje zdrowie. A poniedziałek byłem na plaży cały dzień, znajomi i świetna zabawa. Od 11 do 23. Sporo czasu, lecz warto było. Pogoda piękna, a ja się opaliłem. Dziś już mniej słonecznie, lecz nie jest źle. Teraz spadam się myć i poczytam dziś troszkę, do jutra. Obiecuję. Miłej Nocy :).


Zapomniałbym dziękuję za komentarze i tyle wejść.