Translate

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Wszystko w jak najpiękniejszym porządku.

Moja i tylko moja cudowna, piękna i elegancka przyszła mamusia. :) Widzicie ten cudowny brzuch? Moje maleństwo? Jestem najszczęśliwszy. 

Najlepsze marzenie każdego prawdziwego mężczyzny! Sam nie umiem się doczekać. 














 Kilka zdjęć naszego wyboru.Ogólnie dom jest położony dość spory kawałek od Gdańska i ogólnego centrum , ale nie robi mi to wielkiej różnicy. Dla tego domu, okolicy i widoków warto. :) Poprzednią właścicielką domu była Pani, która jest architektem krajobrazu. Dom otaczają przeróżne rośliny, dla mnie to czysty egzotyk :D.  No chcemy się ich pozbyć. 
Ogólnie dom jest z strony "zewnętrznej" w miarę ogarnięty, jednak jego jedna strona jest w kompletnej rozsypce. Patrzcie: 

  Podoba mi się motyw z miejscem na grilla i jako taras to wszystko sprawdzi się świetnie, ale potrzeba sporego remontu. Będzie gdzie przesiadywać z znajomymi. Chcemy właśnie pozbyć się wszystkich roślin i krzewów, położyć nową kostkę, położyć nowe kafelki lub coś innego, zająć się trawą, posadzić jakieś kwiaty, rozbudować plac zabaw i może powiększyć taras lub zaopatrzyć go w jakiejś fajne miejsca siedzące- klimat musi być. 

Jeśli chodzi o sam remont domu to wszystkie okna do wymiany i musimy pozbyć się okiennic.
W całym domu nowe oświetlenie, podłogi, panele, ogrzewanie, malowanie ścian,  nowe wnętrza. 
Architekt, firma budowlana już została dziś wynajęta i od jutra zaczynają pracę. 
Założenie jest takie, że do końca września wszystko będzie wykończone. 
Jeśli chodzi o samą aranżację wnętrz to pozostawiam to mojej Jowitce. 
Jutro już w sumie jedziemy oglądać meble do kuchni, ponieważ jak widać kuchnia jest w bardzo dobrym stanie, potrzeba tylko odmalować :).
W sumie w całym domu urzekła Nas okolica, czystość, spokój, wielkie podwórko,sam dom metrażowo jest spory, piękny basen, przestrzeń dobrze zagospodarowana. Piękne boisko do kosza i szykuje się większy plac zabaw! 


Kilka ciekawych inspiracji:
Czegoś takiego po prostu nie może zabraknąć w naszym domu. 

Ciekawy pomysł na łóżko dla dziecka.

A mi się szczerze marzy taka góra. ;)

Tak idealnie! Podoba mu się tu!

A teraz taka trochę odskocznia. Przemiły wieczór z Jowitką haha! 
Dziś zacząłem walkę z odstawieniem palenia. W sumie Maks już lata w piżamce, z butlą ciepłego kakao, Jowitka mój zmarźlak siedzi pod kocykiem przy tv, a ja Wam bazgrzę coś tutaj.

Mam nadzieję, ze teraz nie zniszczy Nas już nic, że już nic nie stanie Nam na drodze. 
Teraz przetrwamy wszystkie przeciwności razem. Dla siebie, dla Maksa, dla naszego maleństwa, które się rozwija w jej cudownym brzuszku. Chcę dać jej wszystko czego zapragnie, nawet gwiazdkę z nieba! ;)

Ciągle w biegu.

Sporo do opowiadania moi kochani.

Zdjęcie z wczorajszego wieczoru, brzuszek rośnie. <3
Mamusi maleństwo. <3

Idealny brzuszek. Będę tęsknić. ;)

W sumie już powoli się zaczęło. :( 
Pomimo tego, że to tak wcześnie mam strasznie huśtawki nastrojów. Raz czuję się cudownie, za chwile mi niedobrze. Codziennie rano mam mdłości. W sumie wielu rzeczy nie mogę jeść bo zaraz mi niedobrze. Mamusi słonko wybredne jest ;). Wyczuwam ciężką ciążę. Boję się, że mogę nie dać rady. Sam lekarz powiedział, że mam się oszczędzać. Jestem bardzo drobna, w sumie chuda- nic mi nie sprzyja. Nogi mam jak z waty, ciągle mi słabo. Nathan szaleje z strachu, ale przecież trzeba sobie poradzić. 

Oczywiście kolorowo nie może być nigdy.
Rozchorowałam się kompletnie, wczoraj cały dzień spędziłam w łóżeczku. 
Lekarz mówił, że to normalne, że mogę mieć stan podgorączkowy, ale wczoraj to była męczarnia.
Męczył mnie katarek, ciągle było mi zimno.

 Cały czas jadłam moje ukochane ciasteczka, które dostałam od mamuni. 
Właśnie warto wspomnieć, że ta ciąża zmienia bardzo wiele w moim życiu.
Odnowiłam i pogodziłam się z maminką. ;)
Jest dla mnie teraz strasznym wsparciem. 
Sama bardzo się o mnie martwi, jak każda mama. 

 Wczoraj po wylądowaniu i odprawie pojechaliśmy do hotelu odpocząć i się przygotować na dalszą wyprawę.
Niestety musieliśmy zakwaterować się na jakiś czas w hotelu, ponieważ nasze mieszkanie było zajęte przez ojca Nathana, który załatwiał papiery i umowę. 
Już niedługo mieszkanko nie będzie nasze. 
W ogóle w hotelu czekały kolejne kwiaty od skarbka. Jejku jak on o mnie dba. <3

Po kilku godzinach spędzonych w hotelu wybraliśmy się dalej w drogę. 
Kierunek: strackbucks galeria Bałtycka. 
Zamówiliśmy to co chcieliśmy i jechaliśmy oglądać domy. 
Powiem Wam, że czułam się nieziemsko. Tak elegancko ubrana, każdy Nam wszystko okazywał, a my tylko ocenialiśmy. ;)
Wybraliśmy prześliczny dom na obrzeżach. Będzie potrzebował jeszcze wiele wkładu naszej pracy, ale będzie warto. ;) Pewnie zobaczycie go już dzisiaj.

Po wszystkim znowu do hotelu po rzeczy i do mieszkania. :) Potem już tylko rozpakowywanie i układanie.



Wczoraj w ogóle zobaczyłam na wystawie w Galerii ten piękny sweterek i no nie umiałam go nie kupić. Czuje się w nim cudownie.
Dzisiaj w ogóle moje słonko na poprawę humorku zabrało mnie na zakupy, więc dzień zaliczam to bardzo udanych.

W ogóle prześliczną obudowę zamówiłam dzisiaj sobie na telefon. <3
I zaczęła się walka z fajkami kotka. :(
Jak mnie to denerwuje! I to nic dobrego dla mnie, mojego stanu zdrowotnego i naszego maleństwa.
A przede wszystkim sam ostatnio był  w ciężkim stanie, a dzisiaj już fajeczka za fajką.

A i dzisiaj podrzucam Wam filmiki. :)
Idealne kwiaty i prezenty! <3

 






sobota, 16 sierpnia 2014

Time?

Hej, hej kochani.
Moja pierwsza notatka tutaj. ;) Jest już dosyć późno, a ja już dawno powinnam spać. Jutro rano bardzo wcześnie trzeba wstać z łóżka, uporządkować ostatnie rzeczy i na lotnisko.
Szerze to cały czas rozpiera mnie milion myśli i wątpliwości. Wstałam dziś z łóżka z myślą, że to właśnie jest dzień, w którym powinnam kupić ten test. Wynik wyszedł pozytywny, a mnie ogarnęła panika. Napisałam do mojej najlepszej przyjaciółki  to właśnie ona kazała mi się uspokoić i po prostu jechać do lekarza.Strach mieszał się z euforią. Lekarz unormował moje emocje i dodał mi otuchy.
Na samym początku zawsze jest ciężko, ale już kocham mój brzuszek.


Taki idealny wieczór z milionem pyszności dla maleństwa. Czuję, że kolejny raz popadnę w mannie odpowiedniego odżywiania i nadmiernego analizowania tego co robię.

 Dzisiaj dla relaksu zajęłam się w końcu moimi paznokciami, które wyglądały koszmarnie.
 W ogóle kupiłam sobie dzisiaj piękne pudełko z małymi próbkami różnych perfum i zaopatrzyłam się  w kilka słodkości i dosłownie pierdołek. ;)






Mała sfera Maksa. ;)
Zobaczcie jak jest już duży! 
Ostatnio dostał takiego pięknego miśka od
Nathana, z którym się nie rozstaje.
Bardzo źle znosi rozłąkę.














A tutaj kolejne kilka prezencików dla najcudowniejszego chłopca świata!
Maks ostatnio wiele chorował, więc musieliśmy
zainwestować w nowe i cieplusie piżamki.
A bucikom po prostu nie umieliśmy się oprzeć. ;)











A tutaj mój ulubieniec miesiąca! Jestem zakochana w tym produkcie. 

Lecę dokończyć pakowanie i do spania. 

Idealny wieczór.
Dobranoc kochani. 
<3





cudowna szesnastka

Coraz lepiej i lepiej.
Jutro już wychodzę i wracamy do Polski. Nareszcie, naprawdę się ciesze. W Polsce opieka domowa i stały nadzór lekarzy, ale to się da. Myślę, że do południa już będę na "swoim".
Dziś spotkało mnie kilka bardzo miłych niespodzianek.  Tata oznajmił, że myśli nad stałym powrotem do Polski. Tłumaczył, że dom w Gliwicach i tak stoi pusty, więc czemu nie miałby wrócić na stare śmieci. Podsunąłem mu pomysł wynajmu, ale powiedział, że na to nie jest gotowy.
Podsumował trochę moje życie i stwierdził, że miesięcznie prawie 4tys za mieszkanie nie jest takie dobre, że mieszkanie na 5 piętrze w apartamencie wcale nie sprzyja. No i zaproponował coś co mnie zdziwiło, ale powiedział, że jest gotowy na nową inwestycję, że przyszykował  kilka ciekawych nieruchomości i jutro mamy je oglądać. Powiedział, że dla niego to dobra inwestycja, a ja dostaje nowy dom.

Dziś dodałem na bloga nowa Panią "autor". Mianowicie jest to dziewczyna od której zaczęło się wszystko tutaj.
Będziemy prowadzić bloga jako para młodych rodziców, nowe spostrzeżenia i ciekawostki, a przede wszystkim wielka pamiątka dla naszego dziecka.
Jowita wprowadzi tutaj kilka zmian i inspiracji dla Pań oraz młodych matek.

Dzisiejszy dzień minął szybko. O 17 odwiedziła mnie Jowita, dość zdenerwowana.
Sam miałem niespodziankę dla niej bo to właśnie dzisiaj mielibyśmy rocznicę kolejnego miesiąca razem. Kolejny raz chciałem ja przeprosić.  Niespodziankę nie była duża, wręcz symboliczna.

Tata zakupił mi kolejny bukiet, haha. 
Ostatnio coraz częściej mam wrażenie, że bez niego nie dałbym rady.
Jowita także przyszła z prezentem ;). 
Cudowne małe pudełeczko, ślicznie ozdobione. A wiecie co było w środku? 

Potem pokazała mi wyniki badań krwi.
Z początku byłem w szoku i nie wiedziałem co powiedzieć, ale przecież chciałem wtedy tego. Tylko od tamtego momentu wiele się zmieniło, może zbyt wiele. Oczywiście to nie zmieniło faktu, że nadal bardzo chcę, jednak nie wiem co będzie dalej.
Najważniejsze, że Jowita zgodziła się wrócić ze mną.

 Nasze maleństwo ma dzisiaj dokładnie cztery tygodnie.
Już w kolejną środę mamy pierwsze badanie USG.  
Jowita ma już lekko zaokrąglony brzuszek- jutro pojawią się zdjęcia. ;)



Tak poza tematem. 
Dostałem od Was kilka wiadomości treści, abym umieścił więcej zdjęć z niespodzianki urodzinowej dla Jowity. W miarę możliwości postaram się to zrobić jutro lub zrobi to Jowita. 
Nie sądziłem, że ktoś nadal będzie czytał tego bloga, atu miłą niespodzianka.
Post z niespodzianką dla Jowity zobaczyło ponad 200 osób, dziękuję Wam!

I tak na koniec chcę podziękować bardzo ważnej osobie w Naszym życiu. Mianowicie naszej kochanej Marii, która wspiera Nas obojga i wbrew pozorom jest bardzo wierna każdemu z Nas. Dzięki za wszystko, jesteś wielka przyszła ciociu naszego skarbka!

DOBRANOC