Translate

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ciągle w biegu.

Sporo do opowiadania moi kochani.

Zdjęcie z wczorajszego wieczoru, brzuszek rośnie. <3
Mamusi maleństwo. <3

Idealny brzuszek. Będę tęsknić. ;)

W sumie już powoli się zaczęło. :( 
Pomimo tego, że to tak wcześnie mam strasznie huśtawki nastrojów. Raz czuję się cudownie, za chwile mi niedobrze. Codziennie rano mam mdłości. W sumie wielu rzeczy nie mogę jeść bo zaraz mi niedobrze. Mamusi słonko wybredne jest ;). Wyczuwam ciężką ciążę. Boję się, że mogę nie dać rady. Sam lekarz powiedział, że mam się oszczędzać. Jestem bardzo drobna, w sumie chuda- nic mi nie sprzyja. Nogi mam jak z waty, ciągle mi słabo. Nathan szaleje z strachu, ale przecież trzeba sobie poradzić. 

Oczywiście kolorowo nie może być nigdy.
Rozchorowałam się kompletnie, wczoraj cały dzień spędziłam w łóżeczku. 
Lekarz mówił, że to normalne, że mogę mieć stan podgorączkowy, ale wczoraj to była męczarnia.
Męczył mnie katarek, ciągle było mi zimno.

 Cały czas jadłam moje ukochane ciasteczka, które dostałam od mamuni. 
Właśnie warto wspomnieć, że ta ciąża zmienia bardzo wiele w moim życiu.
Odnowiłam i pogodziłam się z maminką. ;)
Jest dla mnie teraz strasznym wsparciem. 
Sama bardzo się o mnie martwi, jak każda mama. 

 Wczoraj po wylądowaniu i odprawie pojechaliśmy do hotelu odpocząć i się przygotować na dalszą wyprawę.
Niestety musieliśmy zakwaterować się na jakiś czas w hotelu, ponieważ nasze mieszkanie było zajęte przez ojca Nathana, który załatwiał papiery i umowę. 
Już niedługo mieszkanko nie będzie nasze. 
W ogóle w hotelu czekały kolejne kwiaty od skarbka. Jejku jak on o mnie dba. <3

Po kilku godzinach spędzonych w hotelu wybraliśmy się dalej w drogę. 
Kierunek: strackbucks galeria Bałtycka. 
Zamówiliśmy to co chcieliśmy i jechaliśmy oglądać domy. 
Powiem Wam, że czułam się nieziemsko. Tak elegancko ubrana, każdy Nam wszystko okazywał, a my tylko ocenialiśmy. ;)
Wybraliśmy prześliczny dom na obrzeżach. Będzie potrzebował jeszcze wiele wkładu naszej pracy, ale będzie warto. ;) Pewnie zobaczycie go już dzisiaj.

Po wszystkim znowu do hotelu po rzeczy i do mieszkania. :) Potem już tylko rozpakowywanie i układanie.



Wczoraj w ogóle zobaczyłam na wystawie w Galerii ten piękny sweterek i no nie umiałam go nie kupić. Czuje się w nim cudownie.
Dzisiaj w ogóle moje słonko na poprawę humorku zabrało mnie na zakupy, więc dzień zaliczam to bardzo udanych.

W ogóle prześliczną obudowę zamówiłam dzisiaj sobie na telefon. <3
I zaczęła się walka z fajkami kotka. :(
Jak mnie to denerwuje! I to nic dobrego dla mnie, mojego stanu zdrowotnego i naszego maleństwa.
A przede wszystkim sam ostatnio był  w ciężkim stanie, a dzisiaj już fajeczka za fajką.

A i dzisiaj podrzucam Wam filmiki. :)
Idealne kwiaty i prezenty! <3

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz