Translate

środa, 16 lipca 2014

so take my hand and come with me, we will change reality

Niesamowita dwa lata od ostatniej notatki.
Dzisiaj czytając to co pisałem śmieję się. Śmieje się z swojej głupoty, poglądów i z tego jak ludzie mogli to w ogóle czytać.
Wracam do Was po dwóch latach z jednego prostego powodu- od dziś uwieczniać chcę każdą ważną chwilę mojego życia. Może mój potomek kiedyś będzie to czytał z takim uśmiechem jak ja.
Wiele zmieniło się przez dwa lata mojej nieobecności tutaj. Zostałem sam- ojciec wyjechał, a mama niestety nie żyje. Bardzo przeżywałem jej odejście i ciężko było mi się pozbierać, ale musiałem zrobić to co tak na prawdę chciała, czyli zabrać się za siebie i coś osiągnąć. Z ojcem nie mam większego kontaktu, wyrządził mi wiele krzywd do których nie chcę już wracać. Trzeba mu jednak przyznać, że nie zostawił mnie bez niczego i regularnie przelewa mi duże sumy pieniędzy na życie. Dom w Gliwicach nadal stoi i w miarę możliwości staram się go odwiedzać. Najczęściej przebywam w Gdańsku bo tutaj mam mieszkanie i studiuję. Podjąłem naukę na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.
Powinienem nawiązać do notatki ostatniej na moim blogu, czyli do Jowity i Julki.
Z Julką rozstałem się krótko po tej notatce. Ten blog nie jest odpowiednim miejscem, aby pisać dlaczego. Bardzo wiele moich win i braku dojrzałości. Oboje siebie skrzywdziliśmy, jednak nie przestaliśmy kochać. Nasze relacje bywały różne- stałe rozmowy, brak kontaktu. Na dzień dzisiejszy mamy z Julką kontakt, który opiera się na przyjaźni. Julka od roku jest w stałym związku i życzę jej jak najlepiej.
Co do Jowity, hmm. Jowita wyjechała i wróciła do Polski po dwóch latach w poniedziałek. Powodem był jej syn Maks, który okazał się także moim dzieckiem. Maks jest poważnie chory i potrzebuje pomocy, stąd powrót Jowity. Gdyby nie to pewnie nawet nie dowiedziałbym się, że mam syna. Chowa wielką urazę do Jowity za wszystko, za to iż nigdy się nie odezwała, za ukrywanie wielu faktów. Maks jest cudownym dzieckiem, które pokochałem natychmiast bez najmniejszego problemu.
Jednak nigdy nie jest idealnie, wiele przeszkód czeka nam na drodze. Musimy zdecydować z Jowitą co dalej, jak potoczy się nasze życie, czy jesteśmy w stanie sobie to wybaczyć, jak będzie z Maksem. Wiele pytań i brak odpowiedzi. Nie umiemy kompletnie dogadać się z Jowitą.
Więc pytanie: co będzie dalej?
Żałuje, że moja mama nigdy nie zobaczyła swojego wnuka.
Postaram się dla niej, osiągnę coś.
Dziękuję, że mnie wysłuchałeś. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz