Translate

wtorek, 1 maja 2012

I give you my destiny.

Przepraszam Was ,że tak długo mnie tu nie było ,ale postaram się dziś to naprawić dłuższą notatką. W piątek po prostu byłem tak zmęczony ,że nie miałem sił nic napisać. 8 lekcji i to samych ścisłych. Kartkówka z chemii i sprawdzian z Geografii. Z chemii poszło mi do bani ,a z Geografii jest piątka bo pani już oddała ,ale to proste akurat było. Z chemii mało miałem. Dostałem kartkę z ocenami i nawet nie są takie złe. Są nawet bardzo spoko, cieszę się z tego. W sobotę byłem oglądać mój nowy dom. Jest nawet ładny i bardzo dużo, lecz wiadomo, że to nie to samo co tu. Okolica jest piękna. Jeziora ,dużo dróg polnych, taka ucieczka. Chociaż są tam restauracje, skate park, różne szkoły, sklepy ,fryzjerów dużo i różnych firm. Bardzo mi się tam spodobało i nawet przyznałem częściową rację moim rodzicom, coś niesamowitego. Zwróciłem uwagę, że strasznie dużo ludzi ma tam psy, aż sam pomyślałem, że chce mieć psa. Szybko ten pomysł mi z głowy wypadł. W niedziele miałem niefajny dzień. Przeprowadzamy się tam jak najszybciej, pewnie jeszcze w maju. Bo teraz dwa tygodnie wolnego i praktycznie 3 będziemy chodzić tylko do szkoły i miałbym zostać tu, a na weekendy wpadać do rodziców. Nie spodobał mi się ten pomysł. Chociaż w sumie jak nigdy nie mam wyporu. Staram się odkryć coś co gryzie mnie od dłuższego czasu. Miałem kumpla, brata Amandy który zginął w wypadku. Był z dziewczyną, którą strasznie kochał. Zawsze myślałem, że taka miłość się nie zdarza, a jednak. Wiem, że ona się jeszcze nie pozbierała i się obwinia bo przez nią tam jechał. On opowiadał o niej jak o cudzie, jak o aniele. Zawsze strasznie chciałem ją poznać, nie udało mi się. Do dziś pamiętam jego słowa w głowie ,cytuję " Jak zobaczyłem ją pierwszy raz wiedziałem, że jest inna od tych wszystkich. Wiedziałem, że chce i mogę jej zaufać. Może nie była jakaś najpiękniejsza, ale miałam w sobie coś czego brakowało innym. Wiedziałem, że to moja pierwsza i ostatnia miłość ". I tak było, pierwsza, ostatnia, najważniejsza... Chcę się dowiedzieć trochę więcej o nich, jak to było, o niej i co skłoniło ją do decyzji bo ją zostawił, skoro go kochała. Co dokładnie przeżyła bo wiem, że nie miała łatwo. Chciałem zapytać Amandy, ale doszedłem do wniosku, że dla niej to cios, przypominać i opowiadać. Odpuściłem. W niedziele rodzice byli w domu i w sumie cały dzień spędziliśmy na kłótniach. Czepiali się wszystkiego, że za mało się uczę, że za często wychodzę, że nie wiadomo co robię, że nie ma mnie prawie wcale, że w pokoju nieład. Nigdy ich nie ma, lecz jak są to się czepiają. Nie wiedzą, że to przez nich zamknąłem się w sobie i taki jestem. Ciężkie to... Przez nich znowu nadużyłem, naraziłem siebie i swoje zdrowie. A poniedziałek byłem na plaży cały dzień, znajomi i świetna zabawa. Od 11 do 23. Sporo czasu, lecz warto było. Pogoda piękna, a ja się opaliłem. Dziś już mniej słonecznie, lecz nie jest źle. Teraz spadam się myć i poczytam dziś troszkę, do jutra. Obiecuję. Miłej Nocy :).


Zapomniałbym dziękuję za komentarze i tyle wejść.

2 komentarze:

  1. Wiesz, współczuję.
    Trzymaj się jakoś. ;)
    Mam nadzieję, że kiedyś te wszystkie twoje problemy miną.

    OdpowiedzUsuń